Zakładając, że mamy już kilka podstawowych rzeczy:
-kawałek ziemi
-dostęp do słońca;
- trochę cierpliwości i chęci
Na tym etapie możemy przystąpić do kluczowego wyboru. (Weźmy pod uwagę, że umiejętne zarządzanie czasem to klucz do sukcesu. Powie to każdy psycholog biznesu). Decyzja, czy kupujemy szklarnie gotową, czy też robimy ją sami może okazać się bowiem fundamentalna dla reszty naszego życia. Spytasz jak to możliwe? Spędzanie długich jak brazylijska telenowela godzin na projektowaniu i budowie szklarni to idealne rozwiązanie dla osób szukających ucieczki od cieni codzienności, sfrustrowanych obowiązkami zawodowymi i płytkimi kontaktami z ludźmi, albo po prostu znudzonych. Nuda to matka nie tylko pisarzy, twórców i samobójców, ale też ogrodników. Dotykając wilgotnych, aksamitnych grudek ziemi, czując zapach mokrych po deszczu liści wchodzimy w naszym ogrodzie w bliski kontakt z przyrodą i całym światem, stajemy się jego integralną częścią - świat jest nami, a my jesteśmy nim. Kto raz tego doświadczył, nigdy już nie czuł się samotny. Czasami spędzanie czasu na pozornie bezsensownych czynnościach staje się wywrotowe dla całego życia - można doznać olśnienia i skierować je na nowe, lepsze tory. Tak, tak – każda podróż musi mieć swój początek, a najważniejsza z nich może zacząć się w przydomowej szklarni.
Jeśli jednak zawczasu nie ustawiliśmy się w odpowiedniej kolejce po zdolności techniczne, pozostaje zakup szklarni gotowej i skupienie się tylko na samych przyjemnościach: obserwacji wzrastających plonów i rozkosznej konsumpcji rumianych jak policzki młodych dziewcząt pomidorów malinowych.